13 czerwca 2021 r. w wieku 99 lat zmarł prof. dr hab. Witold Jerzy Kieżun ps. „Wypad”, powstaniec warszawski, przyjaciel szkoły, kilkakrotny uczestnik spotkań z naszą młodzieżą. Przedstawiciele Archutowskiego wraz z pocztem sztandarowym pożegnali Profesora na Mszy św. pogrzebowej w kościele Św. Krzyża w Warszawie 23 czerwca 2021 r. Zasłużony Powstaniec spoczął na Powązkach Wojskowych odprowadzony w asyście kompanii reprezentacyjnej wojska polskiego, rodziny, przyjaciół, nielicznych już żyjących powstańców warszawskich, harcerzy i młodzieży szkolnej.
Profesor Kieżun był jednym z najwybitniejszych polskich teoretyków zarządzania, przedstawicielem Polskiej Szkoły Prakseologicznej, uczniem Tadeusza Kotarbińskiego i Jana Zieleniewskiego, profesorem Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego, a także doktorem honoris causa tej uczelni. Profesor Kieżun jako żołnierz Armii Krajowej w czasie Powstania Warszawskiego walczył w Oddziale Specjalnym Harnaś. Odznaczony został w sierpniu 1944 Krzyżem Walecznym, a w dniu 23 września 1944 roku dekorowany osobiście przez dowódcę AK generała Bora-Komorowskiego wojennym orderem Virtuti Militari i awansowany do stopnia podporucznika. Po kapitulacji uciekł z niewoli niemieckiej pod Ożarowem. W marcu 1945 roku został aresztowany w Krakowie przez NKWD. Po ciężkim śledztwie (z pozorowanym rozstrzelaniem ) w więzieniu na Montelupich wywieziono Profesora do Gułagu Krasnowodsk na Pustyni Kara Kum nad granicą Iranu (Turkmenia). Ciężko chory na tropikalną beri-beri, z częściowym paraliżem nóg, został przewieziony do szpitala w Kaganie, (Uzbekistan), a następnie przetransportowany do Brześcia nad Bugiem. Wydany polskim władzom bezpieczeństwa został osadzony w Obozie Pracy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Złotowie. W lipcu 1946 zwolniony z obozu.
W Liceum Archutowskiego po raz pierwszy pojawił się w 2008 r. czyli 13 lat temu i z tego pierwszego spotkania niektórzy z nas jeszcze pamiętają przejmujące wspomnienia Profesora z czasów okupacji i powstania. Profesor miał dar przekazywania swoich myśli i umiał, mimo starszego już wieku, zarażać innych swoją energią. To ta energia, niesamowita błyskotliwość umysłu, ale i wrażliwość przyciągała do niego wiele osób, w tym też i młodzież. Będę pamiętać ciszę, która zalegała na sali, gdzie odbywało się spotkanie i łzy w oczach nie tylko nauczycieli, ale i młodzieży, kiedy opowiadał o swoim dylemacie moralnym po zabiciu SS-mana. W tym co mówił, był prawdziwy i to się wyczuwało.
Dla nas stał się Przyjacielem Szkoły, po którym zostały książki z dedykacjami, wpisy do księgi pamiątkowej i nasze wspomnienia. Jak powiedział w czasie Mszy Św. pogrzebowej ks. Bogdan Bartold:
„Oddajemy dziś Twoje ciało polskiej ziemi, ukochanej polskiej ziemi przez Ciebie, a ducha oddajemy Panu Bogu. (….) Rozstajemy się z Tobą Żołnierzu i znakomity Nauczycielu, którego życie streszczało się w tych słowach – dobry i wierny! Panie Profesorze zasłużyłeś na miano rycerza wiernego ideałom wolności i niepodległości!
Tekst: Anna Radomska-Marczewska
Profesor Kieżun w Archutowskim: